Opowiadanie logopedyczne – Zabawa w detektywów

Autor: Czytelnik Portalu Pedagogika Specjalna
Opublikowano: 8 września 2022 roku.

Proponuję, aby nauczyciel czytający opowiadanie, przygotował dla każdego ucznia po jednym cukierku, którego wręczy na koniec wykonanego ćwiczenia.

Zabawa w detektywów

Dzień był szary i ponury, za oknem było widać już smutną, deszczową, jesienną pogodę. Nikt na nic nie miał ochoty, dzieci ziewały na lekcjach (naśladujemy ziewanie), a pani popijała już trzecią kawę, aby dodać sobie nieco energii przed całym dniem w pracy (naśladujemy picie z filiżanki, wciągając powietrze).

Nagle Pani Kasia wpadła na genialny pomysł (klaśnięcie dłoni)! Zaproponowała uczniom, aby pobawili się w detektywów. Dzieci zrobiły zdziwioną minę, zastanawiając się, o co tu chodzi? (naśladujemy zdziwioną minę). Pani wytłumaczyła, że pewna osoba ukryje coś w szkole, a cała klasa będzie musiała to znaleźć, idąc tropem kolejnych odnajdywanych po drodze instrukcji. Wszystkim ten pomysł bardzo się spodobał! Kiedy pani zapytała, kto „jest za”, każdy podniósł rękę wysoko do góry (czubkiem języka dotykamy nosa). Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę (naśladujemy dźwięk dzwonka drrrr), Pani Kasia na chwilę zniknęła z klasy, aby schować tajemnicze pudełko (wysuwamy język przy otwartej buzi i chowamy go, nie dotykając warg). Zaraz po dzwonku kończącym przerwę, rozpoczęła się zabawa.

Na biurku leżała czerwona koperta, którą otworzył dyżurny w tym dniu – Staś (otwieramy szeroko buzię). Z koperty wyleciała kartka (wytykamy język), na której narysowana była kreda do tablicy oraz dzwonek. Wszyscy zastanawiali się, co to może oznaczać (robimy zamyśloną minę). Pola po chwili odparła, że kreda i dzwonek kojarzą jej się z Panią Woźną, więc cała klasa udała się schodami w dół na parter (język wysuwamy stopniowo jak najdalej na brodę) myśląc, że to tam znajdzie się ukryta paczka. U Pani Woźnej nie było żadnej tajemniczej paczki! Ale… na szafce z kluczami leżała kolejna koperta! Tym razem otworzył ją Tomek, który przyjrzał się uważnie rysunkowi i powiedział swoim rówieśnikom, że na obrazku znajduje się garnek i talerz zupy. Wszyscy wiedzieli, że należy udać się na prawo (wysuwamy język do prawego kącika ust) do kuchni i stołówki szkolnej.

Dzieci, wchodząc na stołówkę, rozglądały się dookoła (oblizujemy usta ruchem okrężnym), ale znowu nikt nie znalazł tego, czego szukały. Na stole natomiast stał duży garnek. Paweł był ciekawy, co tego dnia będzie na obiad, więc ukradkiem zajrzał do środka, a tam… zamiast zupy była kolejna kolorowa koperta! Aż podskoczył (skaczemy), krzyknął z radości „hurra!” (wołamy głośno) i szybko otworzył kopertę, przekazując dzieciom, że tym razem na kartce narysowanych jest bardzo dużo bawiących się ludzi i obok nich napisany nr 101. Uczniowie jednogłośnie stwierdzili, że przecież nie ma tak licznej klasy, w której byłoby aż 101 osób! Patrząc na siebie, szukali możliwości rozwiązania (czubkiem języka dotykamy podniebienia w różnych miejscach). Nagle Iza krzyknęła, że przecież świetlica ma numer sali 101, a w środku zawsze znajduje się mnóstwo dzieci – może to tam prowadzi kolejny trop?

Wszyscy szybko udali się na pierwsze piętro (tup, tup, tup) i przywitawszy się z Panią Olą zapytali, czy nie ma tu przypadkiem dla nich jakiejś niespodzianki. Pani uśmiechnęła się (robimy uśmiechniętą minę) i odparła, że paczki żadnej dla nich nie ma, ale w sali leży i czeka coś innego. Dzieci rozejrzały się na prawo (język kierujemy w prawą stronę), na lewo (język kierujemy w lewą stronę), spojrzały na sufit (unosimy język jak najwyżej w kierunku nosa) oraz na półki z zabawkami stojące nisko na podłodze (język jak najdalej na brodę). Między pudełkami z klockami lego leżała kolejna kolorowa koperta! Tym razem otworzyła ją Marta. Od razu wiedziała, gdzie się udać – na obrazku były narysowane piłki, drabinki i sprzęt do ćwiczeń.

Dzieci pobiegły więc na salę sportową. A tam, na samej górze drabinki, zawieszona była kolejna koperta! „To znowu nie to!” roześmieli się nieco zniecierpliwieni. Na drabinki wspiął się najbardziej wysportowany chłopiec – Łukasz (czubkiem języka dotykamy każdego górnego zęba). Zrzucił kopertę Amelce, a ona otworzyła kolejną instrukcję. Były tam rysunki kurtek i worków z butami, a obok napis „3B”. Po chwili dyskusji uczniowie uznali, że chyba należy szukać paczki gdzieś w szatni – może nawet w boksie należącym właśnie do klasy trzeciej!

Znowu wszyscy szybko udali się na wytypowane miejsce. Przeszukali uważnie wszystkie wieszaki i nic… (wypychamy językiem policzek, raz prawy, raz lewy), zajrzeli nawet pod szafki z butami (język przesuwamy za dolnymi zębami). Ale co to? Koperta wisiała na hulajnodze postawionej w kącie szatni! Odnalazła ją Zosia. Wyjęła kartkę i bardzo się zdziwiła. Były tam wypisane litery SZ, CZ, RZ, Ś, Ć, Ź, S, C, Z, R (powtarzamy każdą głoskę wyraźnie za nauczycielem). Obok narysowane były usta wypowiadające te wszystkie głoski. To była bardzo trudna zagadka… Nikt nie wiedział, gdzie powinni szukać kolejnej koperty. Wtedy Pani Kasia zapytała, kto w szkole pracuje nad tym, żeby wszyscy wyraźnie i poprawnie mówili. Dominik od razu przypomniał sobie o logopedzie. Przedstawił dzieciom swoją propozycję i wszyscy skierowali się na lewo (język jak najdalej do lewego kącika ust).

Kiedy zapukali do drzwi gabinetu (puk, puk, puk), otworzyła im pani Ewa. Dzieci zapytały, czy nie ma tu przypadkiem kolorowej koperty dla nich, a Pani Ewa, uśmiechając się, powiedziała: „Nie, kochani. Koperty tu nie ma”. Pierwszakom zrobiło się przykro, że źle odczytały instrukcję (robimy smutną minę), ale Pani Ewa po chwili dodała: „Co prawda koperty tu nie ma, ale za to jest jakieś kolorowe pudełko! Dam je Wam, jeśli cała klasa spróbuje wykonać bardzo trudne ćwiczenie logopedyczne!”, po czym poprosiła, aby wszyscy zrobili ze swojego języka rurkę (próbujemy zrobić rurkę). Kiedy dzieci ochoczo wykonały zadanie, pani logopeda wręczyła im magiczne pudełko, w którym było mnóstwo cukierków i charakterystyczna kolorowa karteczka – tym razem bez instrukcji, tylko z napisem „smacznego”. Wszyscy oblizali się ze smakiem (oblizujemy usta) wiedząc, że za chwilę w klasie czeka ich słodka uczta.

Opowiadanie logopedyczne opracowała: Hanna Urmańska, logopeda szkolny – Czytelniczka Portalu

Bookmark the permalink.

Zbliżające się szkolenia online w naszej akredytowanej placówce doskonalenia nauczycieli:

Dodaj komentarz