Esej „Model opiekuna – wychowawcy internatu dla dzieci niepełnosprawnych intelektualnie”

Autor: Czytelnik Portalu Pedagogika Specjalna
Opublikowano: 16 czerwca 2018 roku.

Autor: Anna Grudziecka – wychowawca grupy wychowawczej w  internacie SOSW w Mławie

Od najmłodszych lat starałam się dostrzegać kłopoty i smutki osób najbliższych. Jako najstarsza z rodzeństwa byłam dla nich wsparciem w trudnych chwilach. Starałam się zawsze być przy nich, kiedy tego potrzebowali. Kształtowałam już wtedy swoje motto życiowe. Moim celem życiowym stało się niesienie pomocy innym. Kiedy wracam pamięcią do przeszłości widzę, że moim marzeniem było nie zostawiać nikogo bez pomocy. Marzyłam o pracy z dziećmi. Podejmując studia w tym kierunku,rozpoczęłam swoją podróż w zdobywaniu doświadczeń, którą kontynuuję pracując z dziećmi z różnymi stopniami niepełnosprawności intelektualnej.

Podczas swoich etapów życia zatrzymuję się myślami nad niektórymi kwestiami. Spotykam pewne osoby, od których nabieram doświadczenia. Moja podróż jest podobna do wędrówki Małego Księcia. Spotykał wiele postaci i zdobywał wiele mądrości życiowych. „…dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu”[1]. Ta maksyma powinna przyświecać ludziom, a szczególnie pedagogom w postępowaniu ze swoimi podopiecznymi.

Opierając się na wiedzy zdobytej podczas studiów, własnej pracy i doświadczeniach, przedstawię model wychowawcy, który powinien być opiekunem dzieci niepełnosprawnych intelektualnie w internacie.

Podstawę zawodu nauczyciela stanowi „miłość dusz ”[2]. Wychowawca – opiekun powinien poświęcać się i być odpowiedzialnym. Jan Władysław Dawid podkreśla bardzo duchowe wnętrze wychowawcy. Wychowawca w każdej sytuacji powinien zabiegać o dobro dla dziecka. Nie może on czynić tego z obowiązku. Należy podkreślić, że mamy do czynienia z drugim człowiekiem, który w każdej chwili może nas potrzebować. Ważna jest wewnętrzna prawdziwość uczuć. Pedagog powinien wyrażać swoje uczucia adekwatnie do sytuacji. Nie można „grać” przed drugim człowiekiem i udawać kiedy nas coś martwi, należy wprost informować o tym. Wychowankowie bowiem  mogą odebrać nasze zachowanie inaczej i obwiniać się, że są winni. Każdy opiekun ma za zadanie wczuwać się w rolę innej osoby, zastanowić się jak dziecko zareaguje na jego słowa, a dopiero je wypowiedzieć, gdyż nieprzemyślane działanie może wyrządzić wiele krzywdy. Wychowawca przede wszystkim musi być prawdomówny. Szczerość jest cenioną umiejętnością, dzięki niej opiekun zbuduje zaufanie oraz zrozumienie niepełnosprawnych wychowanków.

Szczególnie trzeba zwrócić uwagę w modelu opiekuna – wychowawcy na posiadanie specyficznej intuicji, która pozwala widzieć więcej. Każdy wychowawca powinien bacznie obserwować podopiecznych i dostrzegać to, czego nie widać okiem, bowiem kiedy oczy zawodzą, szukać należy sercem. Ono nigdy nas nie zawiedzie. Wychowawca powinien mieć żywą wyobraźnię oraz wspomnianą wcześniej intuicję. Wiadomo, że z wiekiem nabywamy doświadczeń. Nie powinien zapominać, że musi się dzielić tym co zdobył, nie pouczać jak ma dana osoba zrobić, tylko wspólnie szukać najlepszego rozwiązania. Takie postępowanie przyczyni się do lepszych relacji wychowawca – wychowanek. Czasami bywa tak, że wychowawca zabiega o nawiązanie kontaktu miesiącami i nie widzi rezultatów swoich starań. Dlatego tak ważne jest właściwe podejście do dziecka ze specjalnymi potrzebami.

Pozytywną bardzo cechą jaką powinien odznaczać się pedagog jest zdolność osądzenia siebie oczami innych. Ważna jest umiejętność wglądu w siebie, aby  dostrzegać swoje plusy i minusy. Jeśli będzie potrafił dobrze ocenić siebie, to dopiero wtedy może oceniać innych.

Zygmunt Mysłakowski ostrzega wychowawców przed wyczekiwaniem na wdzięczność ze strony podopiecznych. Oczywiście ta wdzięczność kiedyś wystąpi, ale może być także rozczarowanie. Opiekun powinien nastawić się na „dawanie siebie”, a nie na oczekiwanie z zewnątrz. To wychowawcy powinni obdarzać swoich wychowanków tym, co sami posiadają. Wychowawca powinien pamiętać, podobnie jak rodzic, że nigdy nie otrzyma tyle ile sam da z siebie. Zygmunt Mysłakowski podkreśla także w talencie pedagogicznym kontaktowość. Bez takiej umiejętności wychowawca nie poradzi sobie w nawiązaniu kontaktu z podopiecznymi. Oni ciągle potrzebują stymulacji. Łatwiej zrozumieć motywy czyjegoś postępowania kiedy zdobędziemy jego zaufanie, a łatwość nawiązywania kontaktu bardzo wtedy pomoże. Umiejętności interpersonalne umożliwią nawiązanie współpracy z rodzicami, dzięki czemu przezwyciężanie trudności oraz problemów będzie skuteczniejsze.

Jaka powinna być osobowość wychowawcy? Wiele wybitnych osób, które spotykałam w swojej podróży po literaturze, podejmuje to zagadnienie.

Dobrze przygotowany opiekun – wychowawca powinien odznaczać się zdolnością wychowawczą. Umożliwia to prawidłowe rozumienie stanów dziecka oraz wszelką cierpliwość i opanowanie w działaniu. Muszę podkreślić co  Stefan Baley podejmuje w swoich rozważaniach, a mianowicie praktyczne zajmowanie się dziećmi. W życiu właśnie o to chodzi, aby nie kierować się „gotowymi przepisami” jak postępować z dziećmi. Opiekun powinien tak organizować swój czas, tak stwarzać pewne sytuacje, aby poprzez praktyczne działanie on i podopieczni mogli wzbogacić swoje doświadczenia.

Wrażliwość na potrzeby wychowanków, sprawiedliwość i wyrozumiałość zajmują ważne miejsce w relacji wychowawca – dziecko. Według Marii Grzegorzewskiej wychowawca przede wszystkim ma być prawdziwym człowiekiem[3]. Opiekun dzieci niepełnosprawnych w internacie powinien być przyjacielem, aby pomóc przezwyciężać trudności. Osoba ta powinna posiadać bogate wnętrze, a przede wszystkim być człowiekiem, który kieruje się sercem i miłością oraz chęcią pomocy. Wszelkie tajemnice powinien zachować dla siebie, być godnym zaufania, gdyż niełatwo odbudować utracone zaufanie. Opiekun, który cieszy się wśród wychowanków poważaniem i uznaniem jest szanowany w różnych sytuacjach. Nie może w jednej sytuacji być przyjacielem, a w innej surowym pedagogiem. Ważne jest sprawiedliwe traktowanie wychowanków.

Wychowawca powinien posiadać system wartości moralnych, aby móc przekazać je wychowankom. Trzeba sobie samemu wiele wypracować, aby w przyszłości móc przekazać to innym. Taka osoba, która będzie postępować zgodnie z własnym systemem moralnym, nigdy nie przestanie istnieć jako osoba ważna w życiu wielu osób. Jest to szczególnie ważne jeśli chodzi o dzieci niepełnosprawne intelektualnie zamieszkujące internat. Dzieci te potrzebują wychowawcy – opiekuna, który będzie ich  przewodnikiem w wyrobieniu poczucia wartości. Musi tak prowadzić podopiecznych, aby z biegiem czasu byli samodzielni i niezależni oraz odpowiedzialni. Zadaniem opiekuna jest także tak prowadzić wychowanków, aby mogli uczestniczyć w życiu zgodnie z wypracowanym systemem wartości.

Opiekun dzieci ma być człowiekiem dobrym, który dostrzeże w drugim człowieku choćby najmniejsze dobro i zyska dzięki temu zaufanie wielu podopiecznych. Pedagog powinien wierzyć, że uda mu się pomóc każdej jednostce. Wiara w siebie i optymistyczne nastawienie do życia pozwala osiągnąć więcej. Każdy rozwój dziecka powinien dawać nadzieję na dalsze postępy. Widząc chęci wychowawcy i ciągłe zabieganie o lepsze funkcjonowanie podopiecznych, przyczyni się do zdobycia autorytetu. Dzieci będą szanować swego wychowawcę, a każda pozytywna zmiana w osobie dziecka będzie świadczyć o jego rozwoju. Wychowawca powinien postrzegać wychowanków jako niepodzielną, zintegrowaną całość ciała, psychiki oraz ducha. Musi postrzegać ich jako osoby nie tylko ze specjalnymi potrzebami czy przeszkodami, ale także jako osoby mające wiele możliwości i szans na rozwój.

Ujęły mnie słowa T. Kotarbińskiego[4]. Człowiek zawsze powinien być empatyczny, wrażliwy na krzywdę, nieszczęście innych. Nie można przejść obojętnie wobec drugiego człowieka potrzebującego pomocy. Bardzo ważne jest sumienie i postępowanie zgodnie z jego głosem. Podczas spotkania z Kotarbińskim i rozmyślaniu o postępowaniu zgodnym ze swoim wnętrzem, przypomniała mi się moja przygoda kiedy miałam dwanaście lat. Idąc chodnikiem w mieście zauważyłam leżącego na schodach pana i grono dorosłych osób wokoło niego. Nieśmiało zapytałam co się stało, obawiałam się, że nie dostanę odpowiedzi, bo przecież dziecku nie trzeba wszystkiego mówić. Powiedzieli mi, że to nietrzeźwy pan. Podeszłam bliżej i zobaczyłam, że to mężczyzna w starszym wieku mający atak epilepsji. Od razu zareagowałam, nie chciano mi wierzyć, ale ja poprosiłam o wezwanie pogotowia. Nie myślałam wtedy, że może to być niesłuszne wezwanie. Chwyciłam lekko głowę mężczyzny i trzymałam do przyjazdu lekarzy. Dorośli nagle zniknęli. Ciężko mi było samej, liczyłam na pomoc starszych. Kiedy przyjechało pogotowie, opowiedziałam co się stało. Mężczyzna został zabrany do szpitala i wtedy wszyscy wcześniejsi obserwatorzy nagle stanęli przede mną i pogratulowali takiego zachowania. Ja wtedy odeszłam i nie mogłam pojąć, że ludzie są obojętni na losy innych. Cieszyłam się, że tak postąpiłam. Najważniejsze, aby iść za głosem własnego sumienia.

Wychowawca w internacie musi mieć oczy szeroko otwarte, żeby nie przegapić jakiegoś ważnego momentu w życiu swoich wychowanków. Wielokrotnie w swojej pracy biorę przykład z Janusza Korczaka. Podkreślał krytyczne podejście do dziecka, aby w różnych sytuacjach się nie rozczarować. Wychowawca powinien zabiegać o to, by dziecko dobrze go zrozumiało, a wtedy może dążyć do przywołania pożądanych zmian w postawach oraz osobowości. Godne polecenia w pracy z dziećmi są pomysły Korczaka, które uczą szanowania własnych i cudzych rzeczy. Należy pozwolić dzieciom błądzić, aby same mogły zauważyć, że muszą zmienić swoje postępowanie, gdy ono jest nieprawidłowe.

Pracując w internacie z grupą osób zróżnicowaną wiekowo, z różnym stopniem niepełnosprawności, muszę przyznać, że jest to praca wymagająca poświęcenia i cierpliwości. Wiele osób pyta mnie wielokrotnie dlaczego chcę pracować z osobami niepełnosprawnymi intelektualnie. Dla mnie najważniejsze w życiu jest nieść pomoc innym, a widząc uśmiechy na twarzach osób, umacnia mnie to w swoich przekonaniach.

Uważam, że opiekun – wychowawca to powinien być człowiek, który promieniuje ciepłem na inne osoby. Powinien starać się, aby dzieci były szczęśliwe, gdyż uśmiech dziecka jest jak promyk słońca, który dorosłym rozwesela serce. Wychowankowie przebywający w internacie potrzebują opiekuna, który będzie przyjacielem, współtowarzyszem, zawsze wysłucha dziecko. Pedagog towarzyszy dziecku w jego drodze życiowej i pomaga mu „pokonać wiele zakrętów”, których samodzielne pokonanie nie byłoby możliwe.

Warto podkreślić podejście wychowawcy do wychowanka jako indywiduum. Każde dziecko jest inne. Wychowawca dzieci z niepełnosprawnością intelektualną pracując w internacie musi dostrzegać, że możliwości dzieci są różne, więc wymagania wobec nich też muszą mieć inne nasilenie. Należy dostosowywać tempo pracy w zależności od indywidualnych potrzeb i możliwości, dobierać takie metody pracy z wychowankiem, które będą dla niego najodpowiedniejsze. Powinien prowadzić on wnikliwą obserwację oraz dokumentować najważniejsze spostrzeżenia, które w przyszłości mogą być przydatne. Swoje spostrzeżenia wychowawca może zweryfikować z innymi wychowawcami. Dobry wychowawca nigdy nie zapomina o wzmocnieniach pozytywnych, które odgrywają ważną rolę w pracy z dziećmi. Każdy wysiłek dziecka powinien być zauważony.

Wychowawca dzieci niepełnosprawnych w internacie powinien odznaczać się dużą pomysłowością, aby zachęcać do działania, a szczególnie do aktywnego spędzania czasu wolnego, co pozwala rozładować napięcia oraz dostarczyć relaksu. Podkreślam, że wychowanek niepełnosprawny intelektualnie może nauczyć się wiele dzięki wychowawcy. Wychowawca niech wie, że dzięki wychowankom sam uczy się wiele, bowiem ucząc innych sami się także uczymy.

Ważna w pracy z dziećmi jest konsekwencja w swoich postanowieniach, aby dziecko wiedziało, czego się od niego oczekuje. Bycie konsekwentnym zapobiega szkodliwym skutkom takim jak frustracje, zmieszanie czy gniew dziecka.

Rozważania przedstawione w pracy ujmują cechy, którymi powinien odznaczać się opiekun – wychowawca przebywający z dziećmi w internacie. Rozważania pomogą uzmysłowić, ile pracy należy włożyć, aby osiągać swój cel życiowy.

 

Bibliografia:

Doroszewszka J.: Pedagogika specjalna tom I. Warszawa 1981

Saint-Exupery A.: Mały Książę. Warszawa 1994.

Wołoszyn S.: Dzieje wychowania i myśli pedagogicznej w zarysie. Warszawa 1964.

 

[1] Antoine de Saint-Exupery, Mały Książę, Warszawa 1994, s. 65

[2] Stefan Wołoszyn, Dzieje wychowania i myśli pedagogicznej w zarysie, Warszawa 1964, s. 382

[3] Janina Doroszewska, Pedagogika specjalna tom I,  Warszawa 1981, s. 710

[4] Ibidem, s. 714

 

Materiał nadesłany przez Czytelniczkę portalu Pedagogika Specjalna – portal dla nauczycieli

 

Bookmark the permalink.

Zbliżające się szkolenia online w naszej akredytowanej placówce doskonalenia nauczycieli:

Dodaj komentarz