Problem dysleksji w oczach uczniów o specyficznych trudnościach w czytaniu i pisaniu

Autor: Czytelnik Portalu Pedagogika Specjalna
Opublikowano: 1 maja 2016 roku.

Wstęp 

Przedmiotem rozważań niniejszej pracy są specyficzne trudności w nauce czytania i pisania występujące u uczniów uczęszczających do gimnazjum.

Nastolatkom  ze stwierdzoną dysleksją jest szczególnie trudno, nie dość, że wchodzą w burzliwy wiek dojrzewania, ulega zmianie ich środowisko, przybywa im coraz więcej obowiązków, dodatkowo borykają się jeszcze ze specyficznymi trudnościami w nauce czytania i pisania. Pokonywanie tych trudności odbywa się bardzo małymi kroczkami i nie przynosi spektakularnych efektów.  Polega na ciężkiej, mozolnej i przede wszystkim systematycznej pracy, z którą u gimnazjalistów bywa różnie.

Pracując z uczniami dyslektycznymi, odnoszę często wrażenie, iż nie zdają oni sobie w ogóle sprawy z powagi swoich specyficznych trudności, a opinie z poradni psychologiczno – pedagogicznych traktują jak wybawienie od obowiązku doskonalenia sztuki czytania i pisania. Z moich obserwacji wynika, że większość uczniów ze stwierdzoną dysleksją rozwojową nie ma podstawowej wiedzy o specyficznych trudnościach w nauce czytania i pisania, która jest niezbędna do pracy nad niwelowaniem ich objawów.

Celem tej pracy jest poznanie stanu wiedzy uczniów o specyficznych trudnościach w uczeniu się czytania i pisania na temat dysleksji.

Rozdział pierwszy poświęcono podstawowym zagadnieniom związanym z dysleksją. Dokonano w nim przeglądu historii badań nad dysleksją. Omówiono stosowaną terminologię, symptomatologię oraz etiologię i patomechanizmy specyficznych trudności w nauce czytania i pisania.

W drugim rozdziale przedstawiono podstawy metodologiczne badań własnych, omówiono zastosowaną metodę i technikę. W niniejszej pracy posłużono się metodą sondażu diagnostycznego.

W trzecim rozdziale opisano wyniki badań na temat  problemu dysleksji w oczach młodzieży o specyficznych trudnościach w nauce czytania i pisania. Zawarto w nim zestawienia wyników badań oraz ich interpretację.

Problematyka mojej pracy ma skłonić czytelnika do refleksji nad tym, jak istotne jest poważne potraktowanie dysleksji przez młodzież o stwierdzonych specyficznych trudnościach w nauce czytania i pisania, ich rodziców oraz nauczycieli.

Rozdział 1. Wprowadzenie w problematykę specyficznych trudności w nauce czytania i pisania

 1.1. Historia badań nad dysleksją

Umiejętność czytania i pisania, ciekawe przypadki utraty tej zdolności oraz obserwacje nieudanych prób nabywania tej sprawności zdają się fascynować ludzi  od stuleci. Już w I w. n.e. został opisany przez Valeriusa Maximusa i Piliniusza przypadek uczonego Ateńczyka, który na skutek urazu głowy utracił umiejętność czytania[1].

Trudności w uczeniu się czytania i pisania istnieją prawdopodobnie, odkąd ludzie zaczęli zapisywać mowę ustną.

W historii badań nad dysleksją wyodrębnia się cztery okresy:

– Pierwszy okres badań (lata 1896 – 1917)

W 1896 roku angielski lekarz okulista W. Pringle Morgan opublikował  w British Medical Journal opis  przypadku dysleksji rozwojowej. Analiza dotyczyła sytuacji inteligentnego czternastoletniego chłopca, Percyego F., który nie mając trudności w matematyce, nie mógł nauczyć się czytania. Lekarz w swoim artykule relacjonował trudności Percyego następująco: (…), był mądrym i inteligentnym chłopcem, szybkim w grach i zabawach, w żadnym zakresie nie był gorszy od swoich rówieśników. Jego wielką trudnością była, i jest nadal, niezdolność uczenia się czytania. Ta niezdolność jest tak poważna i wyrazista, że nie mam wątpliwości, iż jest to spowodowane jakimś wrodzonym defektem… Pomimo pracy i intensywnych ćwiczeń jest w stanie jedynie z trudem nazywać litery w jednosylabowych wyrazach [2].

Chłopak popełniał błędy nawet w pisowni własnego imienia. Morgan zauważył, że słowo pisane lub drukowane zdawało się zupełnie nie docierać do jego świadomości, a znaczenia nabierało dopiero przeczytane na głos. Zanotował też ważną uwagę: Nauczyciel, który go uczył przez kilka lat, mówi, że chłopiec mógłby być dobrym uczniem w szkole, gdyby uczono go jedynie na drodze instrukcji słownych[3].

Lekarz do opisania przypadku wykorzystał istniejący już w literaturze termin ślepota słowna i dookreślił go, dodając przymiotnik wrodzona. W. Pringle Morgan sprecyzował nazewnictwo, by odnieść je do dzieci, które nigdy nie umiały czytać i wykazywały specyficzne trudności w przyswajaniu czytania, w przeciwieństwie do dorosłych, którzy z różnych powodów stracili tą zdolność.

W 1900 i 1917 roku powstają monografie J. Hinshelwooda oraz kończy się pierwszy okres badań, których efektem było wyłonienie dysleksji rozwojowej jako jednostki nozologicznej.

– Drugi okres badań (lata trzydzieste XX wieku)

Następuje poszerzenie badań nad dysleksją rozwojową o kraje skandynawskie i Stany Zjednoczone . Prace skupiają się głównie na analizie zaburzeń czytania i pisania, ich przyczynach i patomechanizmie. Pojawiają się pierwsze głosy stawiające pod znakiem zapytania biologiczne uwarunkowanie dysleksji.

Na uwagę zasługuje postać Samuela Ortona, lekarza psychiatry, który jest uważany za „ojca terapii psychologicznej”, gdyż zachęcał on pedagogów do tworzenia pierwszych programów terapeutycznych dla dzieci dyslektycznych[4].

– Trzeci okres badań (od lat trzydziestych do lat osiemdziesiątych XX wieku)

Badaniami nad dysleksją zaczynają się interesować psycholodzy i pedagodzy, którzy tworzą pierwsze programy i metody terapii. Powstaje m. in. organizacja zajmująca się specyficznymi trudnościami w nauce czytania i pisania Orton Dyslexia Society, założona przez współpracowników Ortona, wkrótce po jego śmierci.

– Czwarty okres badań

Charakteryzuje się prężnymi badaniami laboratoryjnymi i interdyscyplinarnymi nad uwarunkowaniami dysleksji o międzynarodowym zasięgu współpracy. Przedstawiciele różnych dyscyplin naukowych na całym świecie dążą do uzgadniania wspólnych stanowisk m.in. wypracowują polietiologię dysleksji, uznają również, że wywoływać ją może wiele licznych patomechanizmów[5]. Ważny postęp odnotowuje się w badaniach nad etiologią specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu. W działającym od 1982 r. w Bostonie Laboratorium Beth Izrael Harward Medical School przeprowadza się na przykład pierwsze badania laboratoryjne (post mortem) tkanki mózgowej osób, u których zdiagnozowano dysleksję[6].

W ostatnim – czwartym etapie badań nad dysleksją powstają międzynarodowe towarzystwa naukowe, w których współpracują ze sobą przedstawiciele różnych dziedzin nauki i narodowości, są to m.in.:

International Academy In Learning Disabilites (Międzynarodowa Akademia zajmująca się badaniami nad trudnościami w uczeniu się);

International Reading Association (Międzynarodowe Towarzystwo do Spraw Czytania);

– International Study Group on Special Educational Needs (Międzynarodowa Grupa Badawcza zajmująca się specjalnymi potrzebami w procesie uczenia się).

Organizują się także liczne stowarzyszenia zajmujące się problemem dysleksji, w których przy współpracy ze specjalistami z zaangażowaniem działają rodzice dzieci dyslektycznych:

International Dyslexia Association (Międzynarodowe Towarzystwo Dysleksji);

European Dyslexia Association (EDA) Europejskie Towarzystwo Dysleksji, które rozpoczęło swą działalność w 1987 roku, skupiając przedstawicieli towarzystw dysleksji z ośmiu krajów europejskich. Obecnie towarzystwo zrzesza reprezentantów z piętnastu państw, w tym Polskę. Do priorytetowych celów  towarzystwa należą m.in.:

Wspieranie współpracujących ze sobą nauczycieli, rodziców oraz ekspertów działających w różny sposób na rzecz dzieci ze specyficznymi trudnościami w uczeniu.

Prowadzenie badań porównawczych w różnych krajach europejskich w celu porównywania różnych systemów kształcenia wypracowanych dla dzieci dyslektycznych[7].

Polskie Towarzystwo Dysleksji – rozpoczęło swą działalność w 1990 roku, rok później stało się członkiem Europejskiego Towarzystwa Dysleksji. „Celem Towarzystwa jest wyzwalanie i wspieranie inicjatyw społecznych rodziców, nauczycieli, psychologów zmierzających do wzbogacenia możliwości edukacyjnych dzieci i młodzieży, do pomocy diagnostyczno – terapeutycznej w przypadkach specyficznych trudności w uczeniu się (szczególnie czytania i pisania, tzw. dysleksji, dysortografii i dysgrafii) i tworzenie warunków do ich pełnego rozwoju intelektualnego i emocjonalno – społecznego”[8].

Dla realizacji założonych celów PDT podejmuje się następujących działań:
– szerzy wiedzę na temat specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu oraz metod ich pokonywania,

– szkoli profesjonalistów, uprawniając ich do stosowania wybranych metod terapeutycznych,

– zajmuje się działalnością wydawniczą wszelkich publikacji związanych z zagadnieniem dysleksji,

– organizuje pomoc diagnostyczno – terapeutyczną dzieciom i młodzieży ze specyficznymi trudnościami w nauce, a także wspiera rodziców i nauczycieli tych dzieci pomocą merytoryczną i prawno – organizacyjną,

– udziela wsparcia placówkom oświatowo – wychowawczym w sferze pomocy diagnostyczno – terapeutycznej dla dzieci ze specyficznymi problemami w nauce,

–  zajmuje stanowisko i wyraża opinie na temat nauczania i pomocy diagnostyczno – terapeutycznej dzieciom ze specyficznym trudnościami w uczeniu się,

– współpracuje z organizacjami i instytucjami zajmującymi się tematyką dysleksji zarówno w Polsce jak i za granicą[9].

W omawianym powyżej okresie badań doszło także do ważnych uregulowań prawnych dotyczących specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu.

W 1981 roku został na przykład wydany  specjalny Edukational Act dający dzieciom ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi (w tym dzieciom dyslektycznym) prawo do bezpłatnej diagnozy i opieki terapeutycznej.

W Stanach Zjednoczonych już dwadzieścia jeden lat wcześniej ustawy federalne dawały dyslektykom prawo do specjalnych warunków uczenia.

W Polsce pierwsze zarządzenie Ministerstwa Oświaty dotyczące problemu dysleksji zostało wydane w 1975 roku. Obecnie podstawy prawne dotyczące potrzeb uczniów dyslektycznych  regulują Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej wydane w 2003 i 2004 roku i gwarantują prawo do:

– wczesnej diagnozy;

– wczesnej, specjalistycznej interwencji (program i metody nauczania stosowne do potrzeb, możliwości i stylu uczenia się; udział w zajęciach terapii pedagogicznej; ćwiczeniach korekcyjno – kompensacyjnych);

– dostosowania wymagań szkolnych i sposobu oceniania do możliwości ucznia (nauczyciel jest zobowiązany przestrzegać wskazań zawartych w opinii wydanej przez poradnię);

– zwolnienia nauki z drugiego języka obcego w wypadku uczniów ze stwierdzoną głęboką dysleksją (na wniosek rodziców, poparty pisemną opinią z poradni);

– wyrównania szans podczas egzaminów (w tym również sprawdzianu po szkole podstawowej, egzaminu gimnazjalnego oraz matury)[10].

Zjawiskiem szczególnym w ostatnim okresie badań  nad dysleksją jest tendencja do publicznego „przyznawania” się do dysleksji zarówno osób powszechnie znanych jak i przeciętnych obywateli. Wiąże się to z całą pewnością z rozpowszechnieniem wiedzy na temat dysleksji w społeczeństwie. O swoich problemach z poprawnym czytaniem i pisaniem publicznie opowiadali m. in.: doktor Jadwiga Jastrząb, Jacek Kuroń, Maciej Kuroń, Jacek Żakowski, Adam Wajrak i Mikołaj Trzaska.

O swoich specyficznych trudnościach w nauce czytania i pisania zdecydowała się opowiedzieć wybitna specjalistka terapii pedagogicznej uczniów z dysleksją doktor Jadwiga Jastrząb. Tak oto wspomina swoje doświadczenia szkolne autorka podręczników traktujących o problemie dysleksji, doświadczona pedagog zajmująca się kształceniem terapeutów, założycielka Toruńskiej Szkoły Terapeutycznej, jedynej w Polsce placówce zajmującej się edukacją terapeutyczną dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi: „Problemy w nauce czytania odczuwałam od początku klasy I. Z mozołem czytałam pod surowym okiem mamy, ciągle słysząc uwagi >>nie zmyślaj, czytaj dokładnie <<. […] Przez całe moje życie, nawet obecnie, napotykam utrudnienia w poprawnym odczytywaniu nowo poznanych słów […] czytam z uwewnętrznionym głosowaniem lub składaniem sylab. Odczuwam też zaburzenia w orientacji prawo – lewo. Stąd wspomagam się szybko zaciskaniem prawej dłoni, gdyż czuję silną jej przewagę i potrafię natychmiast zorientować się w stronach” [11].

Do grona znanych dyslektyków przynależał także działacz  „Solidarności”, minister pracy i polityki socjalnej, polityk i publicysta Jacek Kuroń (1934 -2004). W jednym z wywiadów powiedział: „Do dziś nie nauczyłem się ortografii ani żadnego języka. Jestem kiepski w tabliczce mnożenia […]. Jestem wszak dyslektykiem […]. W moim przypadku szkołę pozwoliła mi oswoić gigantyczna praca intelektualna”. Polityk był honorowym członkiem Polskiego Towarzystwa Dysleksji[12].

Z podobnymi trudnościami borykał się syn Jacka Kuronia, Maciej (1960 -2008). Znanemu miłośnikowi kuchni, autorowi programów kulinarnych ogromną trudność sprawiała nauka czytania, jakość swojego pisma poprawił dopiero, pisząc drukowanymi literami. Podobnie jak jego ojcu, z trudnością przychodziło mu poznawanie języków obcych[13].

O swoich problemach szkolnych zdecydował się opowiedzieć Jacek Żakowski, popularny publicysta radiowy i telewizyjny, uhonorowany wieloma nagrodami dziennikarskimi: „ Najgorsza była pierwsza klasa. Siedziałem całe popołudnia w domu z mamą, sylabizując do upadłego – w rezultacie zamiast nauczyć się czytać, uczyłem się czytanki na pamięć, […] z dyktand stawiano mi z łaski trójczyny. Innym dzieciom wystarczało piętnaście – dwadzieścia minut na odrabianie lekcji – ja potrzebowałem kilku godzin. Myliło mi się u zwykłe z kreskowanym, a z ą”[14].

O codziennych trudnościach dyslektyka opowiadał  także Adam Wajrak, dziennikarz Gazety Wyborczej, pasjonat fauny, autor książek o tematyce przyrodniczej, laureat wielu nagród: „ Oj, ciężko było, szczególnie w szkole. Kiedy do niej chodziłem, mało kto wiedział, co to takiego dysleksja. W podstawówce mój ukochany nauczyciel języka polskiego […] twierdził, że czegoś takiego jak dysleksja w ogóle nie ma. Dla niego błędy ortograficzne, które masami pojawiały się w moich wypracowaniach, były wynikiem lenistwa, a nie jakiejś przypadłości. A ja naprawdę staram się nie robić błędów, tylko że ja ich czasami po prostu nie widzę. Nie widzę ich do tego stopnia, że nawet jakby ktoś mi palcem pokazywał, to ja nie jestem w stanie zobaczyć. Robię błędy w najprostszych słowach, zjadam litery, przestawiam kolejność i nawet wiedza teoretyczna o ortografii nic nie jest w stanie tu pomóc. Nawet słowo ptak piszę patak”[15].

Kolejnym polskim cenionym dyslektykiem jest Mikołaj Trzaska, muzyk, kompozytor, saksofonista, klarnecista, lider oraz współlider zespołów Miłość, Łoskot, The Users, NRD, Gdańskie Słoniki, Masło i wielu innych. Jest on autorem muzyki do spektakli teatralnych oraz filmów dokumentalnych i fabularnych. Razem z żoną Aleksandrą Trzaską prowadzi wydawnictwo Kilogram Records. Artysta nie ukrywa faktu, że ma dysleksję. Opowiada, że w pierwszej klasie szkoły podstawowej przestał być „królem życia” jak mu się do tej pory wydawało. Miał wielkie trudności z zapisem w liniaturze. Stawiał pierwsze nieforemne litery, nagminnie w złej kolejności lub ich lustrzane odbicia, podczas gdy inne dzieci pisały już w sposób płynny. Mozolnie ćwiczył pisanie i czytanie w czasie, kiedy inne dzieci bawiły się na podwórku. Pierwszą książkę z własnej inicjatywy przeczytał dopiero w szkole średniej. Pisania przestał się bać dopiero po ukończeniu nauki. Muzyk zauważa , że popełnia co raz mniej błędów, nie zrażają go nawet utrzymujące się trudności z odczytywaniem nut[16].

Przedstawiając w tym rozdziale sylwetki słynnych dyslektyków, zbrodnią byłoby nie wspomnieć o geniuszu wszech czasów Albercie Einsteinie oraz o człowieku, bez którego baśni nie wyobrażam sobie dzieciństwa Hansie Christianie Andersenie.

Plastrem miodu na zbolałe serce wszystkich osób mających trudności z czytaniem i pisaniem będzie z całą pewnością fakt, iż twórca teorii względności był dyslektykiem!

Albert Einstein z opóźnieniem zaczął mówić, sztukę czytania opanował dopiero w wieku dziewięciu lat. Z powodu słabych wyników z egzaminów z przedmiotów humanistycznych nie dostał się za pierwszym razem na studia[17].

Hans Christian Andersen w następujący sposób przedstawił w liście z 1826 roku opinię nauczyciela na temat umiejętności swego ucznia: „Gdybym to wiedział, nigdy nie zabierałbym pana do Elsynoru. Ma pan najbardziej tępy łeb, jaki kiedykolwiek widziałem, i w dodatku jeszcze pan sobie wyobraża, że pan coś wart”. A ostatniej niedzieli powiedział: „Dość mam już pana po uszy, a ponadto wiem, że zawsze będzie mnie pan nie cierpiał, ponieważ mówiłem panu prawdę. Jest pan wstrętnym, głupim stworzeniem!”[18].  W tym samym liście pisał dalej na temat nauczyciela: „Codziennie okazuje mi niechęć, a gdy w niedzielę rano przynoszę mu moje łacińskie ćwiczenia, przy każdym błędzie wstrząsa moją duszą, mówiąc mi najstraszliwsze prawdy. […]Poprzedniej niedzieli przyniosłem moje zadania, a on, rozgniewany błędami, zawołał: „Przy maturze dostanie pan pałę za takie zadanie. Sądzi Pan, że jedna litera nic nie znaczy, że to obojętne, czy napisze pan „e” czy też „i”? […][19].

Autor najpiękniejszych na świecie baśni nigdy nie nauczył się pisać poprawnie, a jego manuskrypty zawierają wiele błędów charakterystycznych dla dysleksji.

Problem dysleksji – pobierz cały materiał

 

[1] M. Bogdanowicz, Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu – dysleksja rozwojowa. W: Logopedia – pytania i odpowiedzi. Podręcznik akademicki. Tom II. Red. T. Gałkowski, G. Jastrzębowska. Opole 2003, s. 491.

[2] M. Bogdanowicz, A. Adryjanek, Uczeń z dysleksją w szkole. Gdynia 2004, s. 17.

[3] Tamże, s. 17.

[4] M. Bogdanowicz, Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu – dysleksja rozwojowa. W: Logopedia – pytania i odpowiedzi. Podręcznik akademicki. Tom II. Red. T. Gałkowski, G. Jastrzębowska. Opole 2003, s. 492.

[5] M. Bogdanowicz, O dysleksji czyli specyficznych trudnościach w czytaniu i pisaniu – odpowiedzi na pytania rodziców i nauczycieli, Lublin 1994, s. 20.

[6] M. Bogdanowicz, Specyficzne trudności w czytaniu i pisaniu – dysleksja rozwojowa. W: Logopedia – pytania i odpowiedzi. Podręcznik akademicki. Tom II. Red. T. Gałkowski, G. Jastrzębowska. Opole 2003, s. 493.

[7] M. Bogdanowicz, O dysleksji czyli specyficznych trudnościach w czytaniu i pisaniu – odpowiedzi na pytania rodziców i nauczycieli, Lublin 1994, s. 134.

[8] Tamże, s. 136.

[9] Tamże, s.137.

[10] M. Bogdanowicz, A. Adryjanek, Uczeń z dysleksją w szkole. Gdynia 2004, s. 85.

[11] www.ortograffiti.pl. (19.11.13).

[12] Tamże

[13] Tamże

[14] Tamże

[15] Tamże

[16] Tamże

[17] Tamże

[18] M. Bogdanowicz, A. Adryjanek, Uczeń z dysleksją w szkole. Gdynia 2004, s.15.

[19] www.ortograffiti.pl. (19.11.13).

Pobierz cały materiał

 

Autor: Karolina Besztak

 

Bookmark the permalink.

Zbliżające się szkolenia online w naszej akredytowanej placówce doskonalenia nauczycieli:

Dodaj komentarz