„To nie ja jestem bezwartościowy, to postawy ludzi wobec mnie próbują pozbawić mnie wartości”
L.C. Pogrebin
Dziecko z głęboką niepełnosprawnością intelektualną nigdy nie wyzdrowieje, gdyż jego niepełnosprawność nie jest chorobą. Nigdy również nie nastąpi taki skok w jego rozwoju poznawczym, że osiągnie mieszczący się w granicach normy iloraz inteligencji. Takiego cudu nie będzie – z niepełnosprawności intelektualnej dziecko nie wyrośnie. Na zawsze pozostanie ona jego istotną częścią. Należy jednak bezwzględnie pamiętać, że niepełnosprawność ta nie jest nim samym. Żadna etykieta bowiem nie definiuje ani nie wyznacza wszystkich aspektów ludzkiego życia.
Niezwykle trudno jest zrozumieć świat dziecka głębiej zaburzonego. Często nie starcza nam wyobraźni, aby pojąć jego bardzo złożony i odległy od naszych doświadczeń sposób istnienia i funkcjonowania. Wielu rodziców, nauczycieli i terapeutów, stając po raz pierwszy przed takimi problemami – doświadcza uczucia bezradności, wynikającej z niemożliwości znalezienia jakiegokolwiek wspólnego obszaru komunikacji i tym samym zrozumienia potrzeb i oczekiwań dziecka. Dopóki jednak nie zrozumiemy dziecka, dopóty nie będziemy w stanie mu pomóc.
Dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu głębokim, spełnienie obowiązku szkolnego zapewnia się w formie zajęć rewalidacyjno-wychowawczych, które są organizowane w przedszkolach, szkołach i miejscach ich pobytu na podstawie orzeczenia o potrzebie zajęć rewalidacyjno-wychowawczych wydanego przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną. Celem tego rodzaju zajęć jest wspomaganie rozwoju, uczenie samodzielności oraz poznawanie otoczenia, w którym funkcjonują na co dzień dzieci i młodzież, stosownie do ich możliwości psychofizycznych oraz indywidualnych potrzeb rozwojowych. Zajęcia organizuje się na podstawie indywidualnych programów zajęć opracowanych dla każdego uczestnika.
Ustalenie celu terapii dla dziecka z głęboką niepełnosprawnością intelektualną nie należy do łatwych. Nierzadko wymaga od zespołu nauczycieli i specjalistów poświęcenia wiele czasu i wysiłku. Tutaj celem powinien stać się jakiś ważny krok, który chcielibyśmy, aby wykonało dziecko dzięki naszym staraniom. Na najniższych poziomach rozwoju cele narzucają się same. Uzyskanie i zwiększenie kontroli nad ruchami ciała lub rozpoczęcie i rozwinięcie manipulacji to pierwsze dwa duże kroki, jakie musi postawić na drodze rozwoju każde dziecko. Dalej – możemy poszerzać zdolności manipulacyjne dziecka, uczyć rozróżniania przedmiotów i rozumienia ich nazw, pracować nad rozwojem zdolności komunikacyjnych, usprawniać czynności karmienia lub ćwiczyć czynności fizjologiczne, pracować nad zaburzonymi elementami zachowania dziecka, ćwiczyć percepcję wzrokową lub słuchową. Wszystkie wymienione cele są ważne, jednak nie da się wszystkich realizować jednocześnie.
Ustalając cel, powinniśmy pamiętać nie tylko o tym, aby był on możliwy do osiągnięcia, ale także o tym, aby można go było „zmierzyć”.
Po pewnym czasie pracy stwierdzamy, czy nasz cel został osiągnięty lub czy przybliżyliśmy się do niego. Cele, które nie są czytelne i jasno postawione, nie będą właściwie porządkować naszych oddziaływań terapeutycznych. Pamiętajmy, że każdy cel strategiczny możemy, a nawet musimy, rozbić na drobniejsze kroczki – cele szczegółowe.
Nietrafny wybór celu terapii nie jest jeszcze błędem. Błędem jest upieranie się przy swoim wyborze.
W toku pracy z jednym dzieckiem, stopniowo stawiamy sobie coraz to nowe cele i staramy się je realizować. W postawieniu odpowiednich celów terapii pomoże zeszyt obserwacji.
Prawidłowe prowadzenie dokumentacji pedagogicznej stanowi dużą pomoc w pracy nauczyciela. Pozwala ono na śledzenie postępów rozwojowych uczestnika zajęć, właściwą ocenę zachowań trudnych oraz planowanie pracy na przyszłość. Przy tworzeniu programów należy również ściśle współpracować z rodzicami, bezpośrednimi opiekunami dziecka.
Sytuacja, w której nauczyciel nie może odnotować postępów w pracy z dzieckiem, jest niezwykle dla niego trudna. W pracy z dziećmi z głęboką niepełnosprawnością intelektualną sukcesy zdarzają się stosunkowo rzadko i są niewielkie. Powolne zmiany często nie zostają nawet zauważone, jeżeli nie prowadzi się systematycznych notatek. Nauczyciel czy terapeuta, nie mając żadnej skali porównawczej, nie potrafi zrozumieć procesu rozwojowego, jaki powinien przecież wspomagać. Doprowadza go to do pesymizmu i szybkiego wypalenia zawodowego. Warto jednak pamiętać, jak trudnym i skomplikowanym procesem jest sam rozwój. Dodatkowo dzieciom z niepełnosprawnością intelektualną wszystko przychodzi z trudem. W procesie nauczania powinniśmy więc zwracać szczególną uwagę na umiejętność rozbudzania w naszych podopiecznych motywacji, potrzebę przeżywana w czasie nauki pozytywnych emocji oraz wysiłek, jaki dziecko wkłada, aby daną umiejętność osiągnąć.
Nadrzędnym celem zajęć rewalidacyjno-wychowawczych powinna być próba umożliwienia osobie z głęboką niepełnosprawnością intelektualną kontaktu ze światem. Kontaktu, który powinien przebiegać na jej warunkach, a którego pojawienie się jest w znacznym stopniu uzależnione od naszych wysiłków zmierzających do powiązania aktualnego poziomu percepcji dziecka z jego możliwościami działania. Należy podkreślić, że dziecko wycofa się z każdej interakcji, która będzie budziła jego niepokój lub spowoduje pojawienie się dyskomfortu. W związku z tym, dobrze skonstruowany program powinien obejmować tylko takie działania, którym jednocześnie towarzyszą dotyk, ruch, komunikacja i poczucie bezpieczeństwa.
Osoby z głęboką niepełnosprawnością intelektualną nie są olimpijczykami czy laureatami konkursów. Nie prezentują swoich możliwości na szkolnych akademiach, nie należą do idealnych. Bardzo powoli zdobywają swoje mało spektakularne dla świata sukcesy. Zastanówmy się jednak, czy da się zmierzyć emocje wyrażane bez słów: niemoc, gniew, radość, strach, spokój? Czy trzymając się kurczowo przyjętych norm oceniania, nie tracimy po drodze samego dziecka – jego podmiotowości, wartości, godności?
Praca z dzieckiem z niepełnosprawnością intelektualną przypomina taniec, któremu zawsze towarzyszą określone emocje. Ważne, aby dla obu stron były to uczucia pozytywne, budujące i spełniające. W takim tańcu niejednokrotnie poplączemy nogi, a nawet zaliczymy upadek. Bywają momenty, w których musimy zadać sobie pytanie, czy z takim tańcem jest nam rzeczywiście po drodze i czy jesteśmy gotowi przyjąć z pokorą stawiane przed nami wyzwania.
Autor: Dorota Majcher – pedagog specjalny, terapeuta pedagogiczny
Pedagogika Specjalna – portal dla nauczycieli
Temat: Rozwijanie sprawności ruchowej, umiejętności obserwacji i wykorzystywania informacji w działaniu - zajęcia w ogrodzie.…
1. Rola diagnozy w projektowaniu działań rewalidacyjnych, wychowawczych i kompensacyjnych Diagnoza w pedagogice specjalnej obejmuje…
,,Solidarność musi iść przed walką (…) co to znaczy solidarność? Solidarność to znaczy sposób bytowania…
Przez lata pracy jako nauczyciel i pedagog specjalny nigdy nie przypuszczałam, że będę miała okazję…
Często o wyborze ścieżki kariery decydują umiejętności rozwijane od najwcześniejszych lat. Rolą rodzica jest wytropienie…
Podstawa programowa dla uczniów z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym lub znacznym ma za zadanie…